Napisz do nas.
info@bezcenzury.ketrzyn.pl

Media

 

 

 

 

 

 

Pracownik spółki komunalnej spuścił ze zbiornika samochodu służbowego benzynę. Wlał do swojego prywatnego. Zwykła kradzież. Prezes zwolnił go z pracy, podał do prokuratury a sąd go ukarał.

Pracownik innej spółki samowolnie, samochodem służbowym, wyjeździł cały zbiornik benzyny. Prezes zwolnił go z pracy, podał do prokuratury a sąd go także ukarał. Szkoda spółki była większa, bo oprócz wyjeżdżonej benzyny, doszło zużycie opon i samochodu.

W trzeciej spółce pracownicy nie kradli. Samochodem służbowym do sklepu spożywczego i do domu jeździł prezes. Samowolnie, na koszt spółki, bez zgody rady nadzorczej lub burmistrza. Dla niepoznaki wypełniał karty drogowe. Co w nich było nie wiadomo, bo nikomu skontrolować ich nie pozwolił?

Traf chciał, że samochód garażowany w domu został wielokrotnie uwieczniony na fotografiach. Zwolnił się prezes z pracy, ale za jazdy samochodem służbowym nie zapłacił. Przecież ja tej benzyny nie ukradłem, ja ją tylko wyjeździłem – tłumaczył się przed sobą prezes.

* * *

Czy wszystkie opisane przyklady, to kradzież?

Czym różnią się:

A) Kradzież benzyny ze zbiornika samochody służbowego i wlanie jej do swojego samochodu, aby dojeżdżać do pracy?

B) Wyjeżdżenie tej samej benzyny samochodem służbowym na dojazdy do pracy?

Nikt nie ma wątpliwości w przypadku „A”.

Lecz czy przypadek „B” to kradzież, czy tylko wyjeżdżenie benzyny?

Zdjęcie ilustracyjne. Żródło http://info-ketrzyn24.pl/

Zdjecie ilustracyjne. Żródło http://info-ketrzyn24.pl/

 

Czy koszty tej wyjeżdżonej benzyny powinni ponieść mieszkańcy budynków zarządzanych przez spółkę czy prezes, który benzynę wyjeździł? 

Spółka zarządzał prezes. Kto ma go teraz obciążyć i podać do prokuratury? Tymczasowo zarządzający prokurent spółki? Rada nadzorcza? Burmistrz, który reprezentuje zgromadzenie wspólników?

Jak nazwiemy osoby, które z mocy prawa nadzorujące spółkę, a nie zgłaszają uszczuplenia (kradzieży) mienia? Ukrywają i nie wyjaśniają?

* * *

Siódme przykazanie zabrania kradzieży. To zawsze jest zło. Przywłaszczanie i korzystanie z dobra innych, nawet jeśli nie sprzeciwia się przepisom prawa cywilnego, sprzeciwia się siódmemu przykazaniu.

To kradzież, o której mówiono na jednej z Konferencji na temat siódmego przykazania dekalogu „Nie kradnij":

Wmawiano wszystkim przez dziesiątki lat: „Od każdego według jego zdolności, każdemu według jego potrzeb. Przeciwna własności i naturze ludzkiej propaganda spustoszyła dotkliwie dwa pokolenia a i trzecie coś z tej straszliwej ideologii przejęło. Przyjeło tolerancję dla cudzego postępowania: "Ukraść; państwowe, samorządowe, miejskie, spółki lub firmy, to nie kradzież. To wziąć swoje."

Dotyczy to również pracownika, urzędnika, prezesa, który oficjalnie głosi hasła prawicowe a w praktyce nie przestrzega siódmego przykazania „nie kradnij”.

Czy znikną, te nabyte z poprzedniego ustroju praktyki nieuczciwości, oszustw, kombinowania, „załatwiania”?

Okaleczona natura ludzka, musi przywrócić swoją godność właśnie w powszechnym i konsekwentnym „nie kradnij”.

 

 

 

 

 

Spis treści