Napisz do nas.
info@bezcenzury.ketrzyn.pl

Media

 

 

 

 

 

 

Czy mieszkańcy Kętrzyna

mają moknąć na przystankach?

 

 

Burmistrz nie odpisał. Z jego upoważnienia (w uzgodnieniu z burmistrzem?) odpisała naczelnik wydziału:

Pierwsze zdanie zawiera nieprawdę, ponieważ wiata przystankowa nie ogranicza przemieszczania. Szerokość wiaty wynosi 0,55 m i jest podobna do szerokości ławki 0,60 m, która tam teraz stoi.

Chodnik w tym miejscu jest dość szeroki. Odległość od krawędzi ławki do krawędzi chodnika wynosi prawie 4 m. Więc dlaczego naczelnik wydziału (z up. burmistrz) pisze o "wąskim chodniku"?

Twierdzenie, że na ul. Klonowej niepotrzebna jest wiata przystankowa, ponieważ "mieszkańcy przychodzą na konkretnie wyznaczone godziny w rozkładzie jazdy”,  to lekceważenie potrzeb mieszkańców. 

Niedziółka mieszka na ul. Świerkowej, dochodzącej do ul. Klonowej, ale on tym autobusem nie jeździ. On ma samochód. On nie rozumie potrzeb ludzi, którzy muszą korzystać z autobusów miejskich.

 

  * * *  

Panie burmistrzu Niedziółka. Zanim pan wyśle odpowiedź, powinien pan przeczytać wyjaśnienia, jakich udzieliło Stowarzyszenie Mieszkańców na pytania i wątpliwości mieszkańców.

Są one dostępne na stronie Facebook Stowarzyszenie Mieszkańców MPW 

oraz w artykule Propozycja usytuowania wiaty przystankowej przy ul. Sikorskiego 12.

Jeżeli nie potrafi pan czytać tych tekstów ze zrozumieniem, to w poniedziałek niech pan weźmie: zwijaną miarę, zeszyt oraz długopis.

Razem z panią naczelnik uda sie pan na przystanek Sikorskiego 28.


  F = 1,45 m        G = 0,55 m        H = 0,9 m        I = ~1,2 m  

Tam pan burmistrz pomierzy wiatę przystankową. Zapisze pan to w zeszycie, aby nie zapomnieć. 

Chyba z pamięcią u burmistrza Niedziółki krucho(?), od kiedy zapomniał ogłosić przetarg i miasto Kętrzyn, czyli mieszkańcy Kętrzyna stracili 14 milionów dofinansowania?

Następnie uda sie pan burmistrz na przystanek Sikorskiego 12. Sprawdzi pan, że przystanek ma szerokość podobną do szerokości ławki i może być tam postawiony. 


  C = 0,95 m        D = 0,6 m        E = 1,6 m  

Potem pan burmistrz postawi tam przystanek, ponieważ lepiej wycofać się błędnych decyzji niż uchodzić za niezgułę lub upartego nieudacznika.

 

Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

 

Mark Twain

 

KBC

Problem braku wiat przystankowych był opisywany w artykułach:

Pan burmistrz kłamie?

Stowarzyszenie Mieszkańców MPW wnioskuje o wiatę na przystanku Sikorskiego 12.

Propozycja usytuowania wiaty przystankowej przy ul. Sikorskiego 12.

Jaka jest różnica na dwóch zdjęciach przystanku przy ul. Sikorskiego 12 ?

 

 

 

 

 

Echa jednego artykułu
 

Zamieszczony ostatnio na stronie Kętrzyn Bez Cenzury artykuł zatytułowany:

"Po pierwsze nie szkodzić, 

po drugie nie szkodzić, 

po trzecie - też"

autorstwa Pana M., wywołał merytoryczną dyskusję. W komentarzach do grafiki ronda turbinowego projektu DROMOS Olsztyn, opublikowanej na Facebooku Kętrzyn bez Cenzury (w dniu 8 lipca 2022 r. o godz. 22: 35) wątpliwości internautów rozwiewał autor artykułu. Wspaniała, rzeczowa dyskusja, jakich niestety  brakuje w kętrzyńskich urzędach i samorządach.

T.P. skomentował:

Po zastosowaniu sie do znaków poziomych jak i znaku informacyjnego stojącego przed rondem na Traugutta, NIE DA SIĘ pojechać z Traugutta bezpośrednio na ulicę Mickiewicza z prawego pasa jak jest to naniesione na grafice symbolem zielonego auta. Proszę nie wprowadzać czytelników w błąd!

Pan M. odpowiedział T.P.:

A ja proszę o czytanie ze zrozumieniem. Proszę raz jeszcze zapoznać się z artykułem na stronie Kętrzyn Bez Cenzury i nie formułować fałszywych wniosków. Grafika obrazuje błędy projektu. Tło dla symulowanych przejazdów pojazdów czerwonego i zielonego, stanowi rysunek projektowy autorstwa Dromos. Na projekcie widoczne jest oznakowanie poziome jezdni ulicy Traugutta, wskazujące możliwość jazdy z Traugutta w Mickiewicza zarówno pasem lewym, jak i prawym. Zezwala na to również geometria obwiedni. Sposób jazdy pojazdów oznaczonych kolorem zielonym i czerwonym wynikający z wadliwego charakteru projektu ronda, został naniesiony przeze mnie w opracowaniu z roku 2013 celem zwrócenia uwagi samorządu i zarządcy drogi na poważny błąd. Dla niekompetentnych polityków i samorządowców problem nie istniał, natomiast Zarząd Dróg Wojewódzkich (w mojej ocenie tylko nieznacznie mniej niekompetentny od samorządowców) uwzględnił uwagi po obfitej korespondencji i długich dyskusjach telefonicznych. Wskutek mojej interwencji, ZDW w ostatniej chwili przed przebudową, wprowadził korekty - m.in. wydłużając wysepkę wlotu w Sikorskiego, co zamknęło przejezdność pasa prawego obwiedni do kolejnych wlotów, a także zmieniając segregację kierunkową na wlotach wraz ze zmianą oznakowania poziomego i pionowego (znaki F-10).

Pan M.

T.P. skomentował:

I chwała panu M. Dzięki Jego interwencji poważny błąd został wychwycony na etapie realizacji, osobiście czapka z głowy dla takich ludzi. Na chwilę obecną problem wskazany „zielonym autem” nie istnieje.

Pan M. odpowiedział T.P.:

Wie Pan, robię, co mogę i na ile mogę. Dzięki za dobre słowo i pozdrawiam serdecznie. 

Pan M.

 

S.D. skomentował:

I w czym problem   robisz (…)burze i nic po za tym...

Pan M. odpowiedział S.D.:

Problemem jest zarzucanie miasta i okolic bublami infrastrukturalnymi. Robią to instytucje i urzędy, które statutowo powinny dbać o bezpieczeństwo ruchu. Afirmują to samorządowcy - w tym radni, którzy powinni reprezentować interes publiczny, społeczny, a nie w duchu kapitalizmu inkluzywnego „naganiać” branży budownictwa infrastrukturalnego kolejne zlecenia na psucie infrastruktury komunikacyjnej i przestrzeni publicznej miasta. O szkodliwości działania Hećmana, Niedziółki, Kochanowskiego (tu dochodzą zaniechania) i praktycznie wszystkich radnych, można napisać powieść w odcinkach. W czym problem? W tym, że ostatecznie ofiarami tego swoistego terroru ignorantów na stołkach, są zwykli ludzie tracący czas, zdrowie, nerwy, a czasem życie jak piesza na Limanowskiego. O zniszczonym mieniu wskutek kolizji na wadliwie zorganizowanych skrzyżowaniach wspominam tylko z kronikarskiego obowiązku. Ale ignoranci i uzurpatorzy (uzurpujący sobie mimo własnej niewiedzy i braku kwalifikacji prawo do decydowania lub współdecydowania o ruchu drogowym) prześcigają się w szalonym wyścigu pod hasłem, co by tu jeszcze spieprzyć. Byleby zaistnieć, byleby zaszumieć w przestrzeni medialnej - bo przecież wybory coraz bliżej. Gdy jednak później dochodzi do tragedii, gadające kętrzyńskie głowy, mistrzowie przelewania z pustego w próżne, zmieniają retorykę. Pojawia się dyżurna narracja policji, że trzeba uważać. Owszem, ale przede wszystkim należy zapobiegać, studząc głowy domorosłych ekspertów i punktując złe pomysły burmistrzów, starostów, ZDW w Olsztynie, radnych - w tym ostatni wykwit ignoranctwa radnego Sapińskiego.

Pan M.

 

T.P. skomentował:

Jeszcze na chwile wrócę do tematu, nie chce sie wypowiadać na temat kompetencji w planowaniu ruchu Rady, czy Burmistrza, bo Oni wcale nie muszą się na tym znać, na sam koniec ZDW opiniuje i ZATWIERDZA projekty drogowe.

Pan M. odpowiedział T.P.:

W zasadzie organem zatwierdzającym organizację ruchu jest Policja, co w praktyce często oznacza "klepanie" wszystkiego jak leci - casus kolejnego bubla w tym pakiecie, czyli ronda Dmowskiego. To jest niewątpliwie problem. Natomiast ZDW faktycznie powinno przedstawiać rozwiązania na pewnym poziomie, gwarantującym chociażby brak błędów merytorycznych. Tak się jednak nie dzieje. To co wyczyniają z obwodnicą woła o pomstę do nieba; kilka miesięcy przepychanek i ostatecznie doszli do wniosku, że trasa powinna być dalej od osiedla Trzy Lipy, czyli po lewej stronie rzeki - tak jak wskazywałem to ja w roku 2013 i w dokumentacji przekazanej do ZDW w roku 2017 (!). Jeśli chodzi o wiedzę samorządu terytorialnego, co dzieje się na ich terenie, to też nie do końca jest tak. Z jednej strony kultura polityczna powinna nakazywać odpowiedzialność za podejmowane decyzje, ale do tego potrzebna jest świadomość i poczucie służenia interesowi publicznemu. Wówczas można skorzystać z rady osób, które w danym obszarze wiedzę posiadają. No ale jak lokalna polityka przypomina dzielenie łupów niczym na statku pirackim, to wiadomo, że każdy kto w polu widzenia to wróg. Należy jednak pamiętać, że to nie wszystko, że również istnieją pewne obowiązki nałożone ustawowo na organy samorządowe - także w dyskutowanym obszarze. I tu już są konkretne paragrafy. Jeśli nic się nie zmieni, do wyborów samorządowych postaram się skompletować listę zarzutów, wobec jakości działań starosty Kochanowskiego.

Pan M.

 

T.P. skomentował:

Dziękuję Panu M. za kulturalną i merytoryczną wymianę zdań, sam jestem kierowcą i widzę na polskich drogach (nie wykluczając naszego pięknego miasta) wiele paradoksów wołających o pomstę do nieba, życzę dużo zdrowia i wytrwałości w walce z nimi.

 

KBC

Okazuje się, że wkład Pana M w sprawy komunikacji i drogownictwa w naszym mieście jest nieoceniony. Występujący na forach i portalach pod pseudonimem Pan M., to ekspert transportu, który od wielu lat robi to, o co powinny dbać powołane organy i instytucje. Kętrzyn Bez Cenzury podpisuje się pod głosem jednego z Internautów. Tak, takich ludzi jak Pan M. potrzebuje Kętrzyn.

 

 

 

 

Po pierwsze nie szkodzić,

po drugie nie szkodzić,

po trzecie - też.

Wielokrotnie zwracałem uwagę, jak niewiedza radnych Rady Miejskiej w obszarze transportu i infrastruktury komunikacyjnej, w połączeniu ze skłonnością do medialnego zaistnienia i płomiennymi wystąpieniami okraszonymi dużą dawką populizmu, jest źródłem późniejszych problemów.

Tak było w roku 2013, gdy kętrzyński establishment bezrefleksyjnie afirmował  przebudowę ulicy Traugutta - z jednej strony szkodliwą w założeniu poprowadzenia tranzytu przez centrum miasta, a z drugiej obarczoną wieloma błędami. Pomimo opublikowanej analizy mojego autorstwa, jednoznacznie wskazującej zagrożenia, kętrzyńscy samorządowcy aż "klaskali uszami" na myśl otwarcia przebudowanej wadliwie ulicy. Rok później ulica była już wskazywana, jako punkt największej liczby kolizji nie tylko w mieście, ale i powiecie kętrzyńskim, a moje opracowanie cytowała  miejscowa prasa ze słusznie postawionym pytaniem w tezie, dlaczego mimo uwag przeforsowano przebudowę. Chwilę później jedna z radnych usunęła z internetu filmik chwalący nowe ronda. Dodam tylko, że byłoby jeszcze gorzej, gdyby ZDW nie poprawił na kolanie części błędów, które wskazałem w opracowaniu.

Ta sytuacja, do dziś przypominająca o sobie kierowcom pokonującym feralny odcinek, nie przyniosła jednak żadnej refleksji i nie ostudziła rozpalonych fatalnymi pomysłami umysłów kętrzyńskich samorządowców. Wkrótce pojawił się bubel w ciągu ulicy Limanowskiego - czyli Plac Słowiański. Dostało się rowerzystom i transportowi publicznemu, zaś geometria przebudowanej ulicy oraz nowa organizacja ruchu u zbiegu z Krótką, obnażyła niekompetencję ówczesnego starosty. Samorząd miejski i powiatowy był chyba z siebie jednak  dumny, bo do dziś nie skorygował błędów. Niewiele później za sprawą nowej organizacji ruchu prowokującej kierowców do szybkiej i niebezpiecznej jazdy ulicą Limanowskiego na wprost, doszło do poważnego wypadku z udziałem pieszej. I znowu brak refleksji.

W tym mniej więcej czasie, zwracałem również uwagę na duży potencjał infrastruktury ulicznej miasta, pod kątem możliwości jej adaptacji dla rowerzystów i transportu publicznego. Przestrzegałem przed budową zatok dla autobusów oraz tandetnych ścieżek rowerowych i ciągów pieszo - rowerowych na chodnikach. Bractwa rowerowe oraz podręczniki akademickie inżynierii ruchu jednoznacznie odradzają przenoszenia ruchu rowerów poza jezdnie w miastach, co powoduje konflikty z pieszymi oraz kolizjogenne punkty na przejazdach przez jezdnie. Jak zorganizować modelowo ruch pisałem, ale ignoranctwo samorządu znowu zwyciężyło. Skutek: przegrana interesu publicznego i coraz częstsze kolizje samochodów i rowerzystów na przejazdach w ciągach dróg dla rowerów (ostatnia kilka dni temu).

Czy kętrzyńscy samorządowcy wyciągnęli w końcu wnioski i posypali głowy popiołem? Nic podobnego. Szkodzenie infrastrukturze i bezpieczeństwu ruchu drogowego w imię marnowania środków publicznych w duchu kapitalizmu inkluzywnego lub gry pod publiczkę idzie pełną parą. Burmistrz Niedziółka  epatuje projektem przebudowy ulicy Ogrodowej, która w sensie funkcjonalnym jest jej dewastacją, a radny Sapiński dodaje w tym galopie ku unicestwieniu resztek szans na dobre rozwiązania animuszu, zachęcając do budowy dalszych niefunkcjonalnych rozwiązań godzących w interes wszystkich użytkowników ulic i ich bezpieczeństwo.

Jak na ironię, radny Sapiński  sformułował w wywiadzie udzielonym ongiś w KTK myśl, że największą krzywdę człowiekowi robi inny człowiek... Tak Panie radny, zwłaszcza człowiek niekompetentny, gdy rekomenduje złe rozwiązania.

Pan M.

 

KBC

O nieprawidłowych i prawidłowych rozwiązaniach komunikacyjnych pisaliśmy w artykułach:

Mógł być hit, będzie kit. (Cz.1)

Mógł być hit, będzie kit. (Cz.2)

Pechowa Ogrodowa, miała być dawno gotowa.

Ogrodowa - Propagandowa porażka Niedziółki.

 

 

 

 

 

 

 

Obwodnica w trzech aktach.

Część druga - odcinek wschodni,

Stara Różanka - Karolewo.

 

Zarówno przy dostosowaniu obwodnicy miasta Kętrzyn do rekomendowanego przebiegu drogi 592  zmodernizowaną drogą 650 - co kompleksowo pozwoliłoby rozwiązać problem ruchu tranzytowego na terenie powiatu kętrzyńskiego (a być może też w obszarze Krainy Wielkich Jezior Mazurskich), jak też przy założeniu pozostawienia tranzytu na drodze 592 do Giżycka, kluczowy dla uzyskania pełnego odciążenia osi komunikacyjnej  wschód - zachód, pozostaje odcinek wyprowadzający tranzyt z centralnego odcinka w kierunku wschodnim. 

 

Oczywiście roboczo, do czasu wykonania tego odcinka, ruch tranzytowy przebiegający drogą 592 należy przerzucić na odcinek centralny odciążając w ten sposób ulice Sikorskiego, Daszyńskiego, Traugutta oraz ciąg Pileckiego - Skłodowskiej - Szpitalna, ale wobec niekorzystnego bilansu kosztów podróży wynikających z nakładania drogi ulicą Bałtycką do Mazowieckiej, należy się liczyć z wyborem podróży przez miasto przez wielu kierowców.

Dlatego w tym okresie ważne jest wprowadzenie ograniczeń tonażowych eliminujących z ulic miasta tranzyt ciężarowy - do czasu uruchomienia odcinka wschodniego obwodnicy. Ograniczenie tonażowe nie obejmie jednak samochodów dostawczych i osobowych jadących przez miasto tranzytem.

O ile w przypadku dróg 591 i 594 byłby to stan oczekiwany gdyż w strukturze modalnej ruchu - zwłaszcza w sezonie - duży udział mają przejazdy turystyczne, o tyle w przypadku drogi 592 z kierunku Bartoszyc - już nie. Problematyczna sytuacja, w której kierowcy mimo wykonania nowej drogi wybierają jazdę przez miasto, będzie miała jednak  charakter jedynie przejściowy i ustąpi po wykonaniu oraz uruchomieniu odcinka Stara Różanka - Karolewo.

Warto jednak w tym miejscu zwrócić uwagę, jak istotne znaczenie ma właściwe wytrasowanie drogi w ujęciu modelu ruchu, bowiem źle wytrasowana droga, jaką forsuje Zarząd Dróg Wojewódzkich, stworzy ten problem nie przejściowo, lecz na stałe.

Błędy założenia w projekcie ZDW, grupują się w czterech kategoriach:

- niski standard i prędkości projektowe;

- duży współczynnik wydłużenia drogi;

- brak rozwiązań stymulujących wybór jazdy obwodnicą;

- położenie drogi w planie, w sposób rodzący uciążliwość sąsiedztwa drogi. 

Aby kierowcy jadący tranzytem wybrali przejazd obwodnicą, muszą odnieść korzyść minimalizującą koszt podróży. Korzyścią może być skrócenie pokonywanej odległości (osiągalne tylko w określonych przypadkach), lub czasu przejazdu. Aby to uzyskać droga musi mieć niewielki współczynnik wydłużenia w stosunku do przejazdu przez miasto i umożliwiać jazdę ze średnią lub dużą prędkością bez zbędnych hamowań. 

Tymczasem bubel, którym Zarząd Dróg Wojewódzkich chce "obdarować" Kętrzyn, ma  wiele łuków o niewielkim jak na obwodnicę promieniu, skrzyżowań oraz obiektów typu rondo służących spowolnieniu ruchu. Jednocześnie sam przebieg drogi wężykuje, a przez to czyni trasę dużo dłuższą.

Odrębną sprawą jest bezpośrednie sąsiedztwo planowanej przez ZDW drogi i nowych osiedli mieszkaniowych oraz terenów objętych ochroną. 

Pan M

W świetle faktów można postawić następujące pytania:

1. Czy Niedziółka nie ma wiedzy na temat wad nowej drogi?

2. Czy godzi się na "kota w worku" ?

3. Czy jest niekompetentny czy też intencjonalnie działa wbrew interesowi mieszkańców Kętrzyna?

4. Czy chce, aby mieszkańcy nowych osiedli mieli problem nadmiernego hałasu, z którym zmagają się od lat mieszkańcy ulicy Daszyńskiego i Skłodowskiej?

 

 

 

 

Wotum zaufania?

Za stratę 14 milionów?

Za najniższe dofinansowanie?

 

 

Dlaczego o godzinie 12?

Przecież większość mieszkańców w tym czasie pracuje.

Właśnie dlatego, że mieszkańcy są w pracy. Skoro są w pracy to nie przyjdą na sesję. Niedziółka i jego 11 „radnych podpierających” panicznie boją się wypowiedzi mieszkańców.

 

Dlaczego w trybie hybrydowym? Co to oznacza?

Tryb hybrydowy, czyli mieszany, polega na tym, że cześć radnych jest obecna na sali a część łączy się zdalnie za pomocą internetu. O taki tryb występował już radny z opozycji burmistrza, gdy był chory i chciał zdalnie uczestniczyć w sesji. Wtedy mu nie pozwolono.

Teraz chora jest radna od Niedziółki. Jeżeli jej nie będzie na sesji, to głosowanie nad wotum zaufania, 10 za oraz 10 przeciw, spowoduje, że Niedziółka nie otrzyma wotum zaufania.

Głosowanie Niedziółki wisi cały czas na 1 radnym. Dlatego wprowadzono tryb hybrydowy, aby chora „radna podpierająca” Niedziółkę mogła zagłosować „za”.

Czy to jest krętactwo?   Hipokryzja?   Obłuda?

 

Czy Niedziółka powinien otrzymać wotum zaufania?

Co by się stało w firmie o przychodach 140 milionów (budżet Kętrzyna), gdyby zatrudniony prezes stracił 14 milionów dofinansowania?

Co by się stało w firmie, gdyby zatrudniony prezes uzyskał dofinansownie gorsze niż okoliczne firmy?

Właściciel lub rada nadzorcza, za stratę 10% budżetu, niezwłocznie wyrzuciłaby go dyscyplinarnie z pracy, z powodu spowodowania szkody wielkich rozmiarów.

Co zrobiła rada miejska, a właściwie 11 „radnych podpierających” Niedziółkę?

Dali mu dużą podwyżkę wynagrodzenia. Nazwiska tych radnych podane były w artykule 11 tłustych kotów oraz 12 chytrych ludzi - XLIX sesja RM.

 

Skąd wiadomo jak zagłosuje 11 „radnych podpierających” Niedziółkę?

Zagłosują tak samo, jak głosowali, gdy dawali mu dużą podwyżkę, zamiast wyciągnąć poważne konsekwencje z powodu dużej straty dofinansowania.

Niedziółka już dwukrotnie nie otrzymał wotum zaufania za 2019 i 2020 rok. Dlatego w ubiegłym roku zerwał koalicję z PiS i dobrał sobie radnych, którzy w wyborach popierali poprzedniego burmistrza.

I nagle radni opozycyjni, którzy krytykowali Niedziółkę zmienili poglady i stali się jego zwolennikami i „przyklaskiewiczami”. Dostali za to lepiej opłacane stanowiska w radzie miejskiej a i członkowie ich rodzin zyskali w zatrudnieniu w jednostkach miejskich. Niektórzy dostali dodatkowe płatne godziny. Mieszkańcy mogą się o tym dowiedzieć pytając radnego, na którego głosowali: Dlaczego zmienił poglądy i za ile?

Jak nazwać takie postępowanie radnych?

 

Niedziółka przegra następne wybory.

Niezależnie od tego, czy Niedziółka otrzyma, czy nie otrzyma wotum zaufania, następne wybory przegra. To wynika z codziennych wypowiedzi mieszkańców i analizy szans 4 kandydatów na burmistrza.

Ale o tym napiszemy w następnym artykule.

KBC-SK

 

 

 

 

Spis treści