Chaos i kompromitacja zamiast porządku!
Wielokrotnie pisałem o rażącej niekompetencji oraz o fatalnych decyzjach osób odpowiedzialnych za szeroko rozumiany transport w Kętrzynie. Napisać jednak niekompetencja i błędy w odniesieniu do projektu nowych przepisów porządkowych komunikacji miejskiej przedłożonego przez burmistrza Niedziółkę pod głosowanie Rady Miasta w dniu 23 lutego, to tyle, co nic nie napisać. Burmistrz Niedziółka merytoryczne pytania nazywa głupotami. Nie ma więc chyba nawet w słowniku, epitetu na tyle dosadnego, by mógł oddać właściwy obraz kolejnego kętrzyńskiego bubla.
 
Już sam tytuł dokumentu PRZEPISY PORZĄDKOWE OBOWIĄZUJĄCE W PUBLICZNYM TRANSPORCIE ZBIOROWYM ORGANIZOWANYM PRZEZ GMINĘ MIEJSKĄ KĘTRZYN budzi pewien zgrzyt, zawierając element urzędniczej nowomowy. Oczywiście istnieje pojęcie gminy miejskiej, ale w oficjalnym nazewnictwie mowa powinna być o mieście. To co stworzono, to karykatura narażająca wizerunek miasta i transportu publicznego na śmieszność już na starcie. W myśl takiej logiki Urząd Miasta powinien zmienić nazwę na Urząd Gminy Miejskiej. Czy teraz burmistrz miasta i radni wyczuwają tę subtelność? W Instrukcji Kancelaryjnej dla organów gmin i związków międzygminnych już wiele lat temu Rząd zasugerował, aby w odniesieniu do gmin wiejskich używać wyrażenia „urząd gminy”, w gminach miejsko-wiejskich „urząd miejski w ..." (plus nazwa miejscowości), zaś w gminach miejskich „urząd miasta”. Dotyczy to także jednostek i struktur podległych - a więc komunikacja miejska, a nie gminy miejskiej. Czy tytuł dokumentu nie mógłby brzmieć:
 
•Regulamin Przewozu Osób i Rzeczy Środkami Publicznego Transportu Zbiorowego w Kętrzynie, albo
•Przepisy porządkowe dla pasażerów korzystających z komunikacji miejskiej w Kętrzynie, albo
• Regulamin przewozu osób, bagażu i zwierząt w publicznym transporcie zbiorowym Miasta Kętrzyn.
 
Dalej jest już tylko gorzej. Już w rozdziale pierwszym zawierającym przepisy ogólne
§ 1 brzmi:
1. Przepisy porządkowe obowiązujące w lokalnym transporcie zbiorowym organizowanym przez Gminę Miejską Kętrzyn, zwane dalej "Przepisami", mają na celu:
1) zapewnienie porządku, spokoju i bezpieczeństwa publicznego w lokalnym transporcie zbiorowym;
2) ochronę zdrowia, życia i mienia osób korzystających z lokalnego transportu zbiorowego...
 
Czy osoby tworzące niniejszy regulamin oraz radni głosujący za jego przyjęciem rozumieją znaczenie użytych pojęć - choćby ochrona zdrowia?
Cytując za Encyklopedią PWN ochrona zdrowia, to: "polityka społeczna i wszelka działalność, której celem jest zapobieganie chorobom i ich leczenie, utrzymanie rozwoju psychicznego, fizycznego i społecznego człowieka, przedłużanie życia, zapewnienie zdrowego rozwoju następnym pokoleniom."
 
Czy w świetle propozycji przepisów porządkowych przedstawionych przez burmistrza Niedziółkę, powyższe obowiązki wypełniać będzie komunikacja miejska?
 
W podpunkcie 2 przewoźnik definiowany jest, jako podmiot wykonujący na zlecenie Gminy Miejskiej Kętrzyn usługi przewozowe w komunikacji miejskiej i wymienia się Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej „KOMUNALNIK” Sp. z o.o. w Kętrzynie. Oznacza to tyle, że każda zmiana przewoźnika - choćby doraźna w sytuacji awaryjnej lub podwykonawstwo, będą niemożliwe.
 
Rozdział II
Przewóz osób
§ 4 zawiera zapisy stojące w sprzeczności z przyjętym sposobem obsługi większości linii.
Zapis w punkcie trzecim brzmi:
"Pasażerowie obowiązani są opuścić pojazd przystanku obowiązującym jako ostatni na danej trasie:
1) gdy jest to wyznaczony przystanek dla wysiadających,
2) gdy pojazd zakończył obsługę danej trasy,
3) gdy zachodzi konieczność dokonania czynności związanych ze zmianą kierunku jazdy,
4) na polecenie obsługi pojazdu lub nadzoru ruchu."
 
Czy na pętli Rataja oraz przystanku przy Królowej Jadwigi wszyscy pasażerowie mają opuścić autobus tylko po to, by za chwilę do niego wejść? Czy to sposób na wykazanie wzrostu liczby pasażerów jaki miały spowodować autobusy elektryczne i pożal się Boże reforma komunikacji?
 
Zapis w punkcie 4 : "Po zakończeniu czynności związanych ze zmianą kierunku jazdy kierujący pojazdem obowiązany jest niezwłocznie podjechać pojazdem do przystanku dla wsiadających (w przypadku gdy przystanek końcowy nie jest jednocześnie przystankiem początkowym)" praktycznie wyklucza nawet możliwość skorzystania z toalety przez kierowcę (sic!).
 
W punkcie 5. tego samego paragrafu zapisano: "Po zakończeniu czynności związanych ze zmianą kierunku jazdy na przystankach, które stanowią jednocześnie przystanek końcowy i początkowy kierujący pojazdem obowiązany jest niezwłocznie umożliwić osobom oczekującym zajęcie miejsca w pojeździe. Wyjątek stanowi rozkładowa przerwa na posiłek." Zapis w cytowanym brzmieniu nie tworzy jednolitego standardu obsługi i może być powodem skarg ze strony pasażerów odbierających wymieniony wyjątek, jako przejaw lekceważenia pasażerów przez kierowców.
 
W dalszej części (kompromitujący miasto oraz radnych głosujących "za") projekt regulaminu osiąga poziom absurdu rodem z "Latającego cyrku Monty Pythona".
 
§ 9 stanowi:"Osoby zagrażające bezpieczeństwu lub porządkowi mogą być usunięte z pojazdu lub przystanku, bądź niedopuszczone do skorzystania z przewozu." Czyli mogą, ale nie muszą? No i z drugiej strony: na jakiej podstawie będzie prowadzona weryfikacja? Będzie to decyzja uznaniowa? Czy też może jakaś firma doradcza wyszkoli kierowców, po czym poznać, kto jest podejrzany - a przypominam, że podejrzany jest zawsze czerwony kapelusz... Proszę mi wybaczyć ten sarkazm, ale tak sformułowany zapis zasługuje tylko na wyśmianie. Po pierwsze zapis powinien brzmieć: pasażerowie naruszający postanowienia regulaminu nie będą dopuszczani do przewozu lub nie będą mogli kontynuować rozpoczętej podróży (ocena niezgodności zachowania w stosunku do uregulowań zawartych w przepisach jest możliwa w przeciwieństwie do abstrakcyjnej oceny czy ktoś może zagrażać bezpieczeństwu, czy nie). Po drugie: przystanek jest na ulicy i zapisy dotyczące przewozu autobusem tam nie obowiązują.
 
§ 11 mówi:
"1. W pojazdach lokalnego transportu zbiorowego oraz na przystankach zabrania się:
1) otwierania drzwi pojazdu podczas jazdy lub podczas zatrzymania poza przystankiem,
2) używania w nieuzasadnionych przypadkach urządzeń alarmowych, hamulca bezpieczeństwa, awaryjnego otwierania drzwi, wyjść awaryjnych, środków ochrony przeciwpożarowej oraz innych urządzeń technicznych..."
 
Czy autor, autorzy, lub p. Agnieszka Jakubowska z Kancelarii Radców Prawnych VIA FIDES sprawdzająca stronę merytoryczną tego wiekopomnego dzieła, potrafią wskazać gdzie w autobusie czy jakimkolwiek innym pojeździe samochodowym znajduje się hamulec bezpieczeństwa, lub jak będąc na przystanku można byłoby otwierać drzwi pojazdu podczas jazdy lub podczas zatrzymania poza przystankiem? Takich "kwiatków" w regulaminie nowej komunikacji przedłożonym przez burmistrza Niedziółkę i przegłosowanym niemal przez aklamację Rady Gminy Miejskiej... o przepraszam, zasugerowałem się... oczywiście Rady Miasta, jest znacznie więcej - co predestynuje uchwalony dokument jedynie do roli makulatury. Państwo radni zaś, może powinni natomiast wybrać się na kurs nauki czytania ze zrozumieniem - no chyba, że lekceważąc Mieszkańców nie czytali tego, co głosowali, lub z pełną premedytacją chcieli się skompromitować?
W zasadzie unikam chwalenia kogokolwiek za coś, co należy do jego statutowych obowiązków, ale w sytuacji gdzie normą jest już nie tylko działanie wbrew interesowi miasta i sabotowanie mobilności Kętrzyna, ale też przepychanie kompromitujących absurdów, nie można pominąć postawy zasługującej na uznanie - zwłaszcza przy tej presji i galopie legislacyjnym pchającym miasto ku katastrofie. W tym miejscu pragnę więc podziękować Panu Radnemu Władysławowi Zareckiemu, który nie po raz pierwszy głosował przeciwko szkodliwym zmianom w kętrzyńskiej komunikacji miejskiej. Co warto podkreślić, w głosowaniu nad nowymi przepisami porządkowymi (czy raczej antyporządkowymi) był JEDYNYM Radnym spośród głosujących, który zagłosował przeciw. Brawo Panie Radny!
Pan M.