Napisz do nas.
info@bezcenzury.ketrzyn.pl

Media

 

 

 

 

 

 

Sesja powiatowa przebiegał zgodnie z wytycznymi Hecyka. Do czasu, gdy Starosta nie zgłosił poprawki do uchwały.

- Mieszkańcy powiatu dowiedzieli się, że wy radni, popieracze Hecyka, nie chcieliście przesunąć 16 zaoszczędzonych tysięcy na brakujące dofinansowanie do samochodów, potrzebnych dla starszych i niepełnosprawnych osób. Ci mieszkańcy dzisiaj wpłacili własne pieniądze. Razem wyszło ponad 16 tysięcy. Więc zgłaszam autopoprawkę, aby te pieniądze przeznaczyć na dofinansowanie samochodów.

Jedenastu hecykowych radnych otworzyło ze zdumienia usta.

- Co? Jak to? – zaczęli pytać.

- To niemożliwe - wyjąkał Lisek.

- Możliwe, możliwe - odparł poważnie Wicestarosta.

Musimy się zastanowić pomyślał spanikowany przewodniczący Lisek a głośno powiedział. 

- Ogłaszam 10 minut przerwy. Musimy się naradzić.

***

Gawronowa, siedząc w WC wyciągnęła komórkę i drżącymi palcami wystukała telefon do Hecyka.

- Słuchaj jest problem – zaczęła…

- Wiem przerwał Hecyk. Lisek już meldował.

- I co?

- Jak to co? Nie głosować - wrzasnął Hecyk - Nie rozumiesz głupia co powiedziałem! Nie głosować! – wydarł się głośno i trzasnął telefonem o podłogę.

Gawronowa wróciła na salę. Panikowała. Rozejrzała się wszyscy mieli niewyraźne miny.

Lisek zarządził głosowanie i po chwili wahania podniósł rękę za wnioskiem Starosty. Reszta z ociąganiem też podnosiła ręce. Sokołowa odetchnęła z ulgą.

- Może Hecyk zmienił zdanie i przekazał to Liskowi? – pomyślała. Podniosła chwiejnie dłoń i po chwili wyłączyła telefon.

- Powiem że telefon się rozładował. Hecykowi furia przejdzie jak się wyładuje na innych.

Po obniżeniu Staroście poborów o połowę i zakończeniu rady 11 radnych wiernych Hecykowi opuszczało budynek rady ze spuszczonymi głowami i moralnym kacem…

Przed świtem 16 listopada 2016 r.

Ale Lisek miał w zanadrzu jeszcze jedno spotkanie. Po wyjściu przeszedł, rozglądając się ostrożnie, na skraj osiedla. Nie był tu nigdy wcześniej. Zapukał do mieszkania, którego adres przesłano mu sms-em. Gospodyni zachowała wszelkie środki ostrożności. Włączone głośno radio i telewizor zagłuszały przyciszone głosy rozmówców.

- Hecyk się kończy - zagaiła - skłócił się z Wojewodą i nie dostanie dofinansowania rządowego.

- Zrobił sobie wroga z Marszałka. Miasto przegra, bo Marszałek też nie da nam pieniędzy. I jeszcze to zadłużenie - dodała osoba, stojąca w cieniu, w kącie pokoju.

- On wyjedzie a my zostaniemy z problemami. Ludzie nas rozliczą – zmartwiła się starsza pani pod oknem. – Co ja powiem spółdzielcom w Pionierze?

- Może się zbuntujemy – nieśmiało spytał Lisek.

Nastąpiło niezręczne milczenie.

***

W drodze do domu poczuł wibracje telefonu. Wyciągnął go zdziwiony - kto go szuka o drugiej w nocy?.

Dzwonił Wiesław Hecyk.

- Lisek, coś ci się nie podoba? - Zapytał zjadliwie Hecyk.

- Ja tylko testowałem lojalność radnych – odparł niepewnie.

- Testowałeś? To, czemu nie meldowałeś o wynikach? – Zapytał złowrogo Hecyk.

- Właśnie miałem rano dzwonić, bo nie chciałem Cię budzić – skłamał.

- Jutro na sesji powiatu macie załatwić Starostę - mówił rozkazującym tonem Hecyk - Obniżyć pobory. Żądać papierów. Nie ma mowy o pieniądzach na samochody dla starszych, schorowanych i niepełnosprawnych. Rozumiesz! – Hecyk coraz głośniej krzyczał do słuchawki.

- Rozumiem – odparł potulnie Lisek.

- No to wykonać – warknął Hecyk i odłożył słuchawkę.

- Trzeba go sprawdzić. Jest niepewny – powiedział do Gawrona, który właśnie przed chwilą przybiegł z wiadomością o nocnym spotkaniu Liska. – Znajdź na niego haka.

cdn.

Wszelkie podobieństwo do osób z naszego miasta jest nieplanowane i zupełnie przypadkowe a żadna z sytuacji nigdy się nie wydarzyła a nawet wydarzyć się nie mogła.

Anymon

Noc 15/16 listopada 2016 r.

 Nocne spotkanie rozpoczęła Gawronica pełniąca rolę łącznika pomiędzy Hecykiem a jego powiatowymi pomagaczami.

– Wczoraj, w swoim wystąpieniu - zagaiła - Kacyk powiedział, że polityka nie powinna sięgać do takich miast jak Kentakowo, bo tutaj to On, nasz Pan Kacyk, Pierwszy Sekretarz Ludowy, Wiesław Hecyk, rządzi.

Cytuję wam słowa, które spłynęły z jego ust: „gdyby to od Niego zależały działania opozycyjnej większości w radzie powiatu, to rada ta, wyrażając polityczną dezaprobatę działaniom starosty i zarządu powiatu, nie podjęłaby żadnej uchwały”.

Tak więc, ToW pomagacze zadanie, które postawił przed nami nasz Pan Hecyk jest jasne: żadnych uchwał o które wnioskuje zarząd powiatu!

- Ale ToW Gawronico, przecież tu chodzi o zakup nowych samochodów do przewozu osób starszych i niepełnosprawnych. Dlaczego mamy ich krzywdzić? – odezwał się Lisek.

Sokolica spojrzała na niego krzywo. – To jest polecenie, chcesz jeszcze coś powiedzieć? A może powiesz to Hecykowi?

- Ja wykonam, ja wykonam odezwał się pospiesznie.

W takim razie ToW pomagacze powiadomcie resztę i pilnujcie żeby nikt się nie wyłamał – zakończyła Gawronica jednocześnie notując w myślach - podjąć obserwacje zachowań i kontaktów Liska.

Ale Lisek…

cdn.

Wszelkie podobieństwo do osób z naszego miasta jest nieplanowane i zupełnie przypadkowe a żadna z sytuacji nigdy się nie wydarzyła a nawet wydarzyć się nie mogła.

Anymon

15 listopad 2016 r.

– Czego – warknął Hecyk – nie widzisz, że jestem zajęty.
– Ale ja z ważną sprawą – bez skrępowania odparował Cukrow.
– Towarzysze z województwa wygadali się, że Marszałek wycina tych, co poparli ciebie w wyborach. I powiedzieli jeszcze, że miasto, gdzie Kacykiem jest Wiesław Hecyk, nie dostanie dofinansowania.
Hecyk zaklął w myślach.
– Nie szkodzi – odparł z pozornym spokojem, ale w duchu wściekle pomyślał – 10% poszło bokiem.
Co robić, co robić? – szarpał się z myślami.
Szefie – odezwał się niespodziewanie Cukrow – a może ułożyć się z Marszałkiem?.
Hecyk spojrzał lekceważąco.

***

Na wtorkowej konferencji Hecyk poinformował, że stadion nie zostanie wybudowany z zapowiadanym wcześniej rozmachem z powodu braku dofinansowania, a „po kentakowsku, tak jak dworzec”.
– Z małą poprawką – pomyślał w duchu. – Zamiast 10% wezmę 15%. Przecież nie mogę być stratny.
– Nie można bać się niczego – argumentował swoje postępowanie Hecyk. – I nikogo. – Dlatego jest przygotowywany wniosek przeciwko panu wojewodzie, który niebawem trafi do sądu. To za karę, że nie chce mnie słuchać w sprawie odwołania starosty.
Marszałka też to czeka – oznajmił butnie. – Tylko pozbieram wszystkie haki i zobaczymy – odgrażał się w myślach. Gawron z drużyną ToW już pracuje...
I rozejrzał się z dumnie podniesionym podbródkiem.

***

Około północy w domku na przedmieściach trzech zakapturzonych pomagaczy z komitetu Kentacze0000 konferowało przyciszonymi głosami...

cdn.

Wszelkie podobieństwo do osób z naszego miasta jest nieplanowane i zupełnie przypadkowe a żadna z sytuacji nigdy się nie wydarzyła a nawet wydarzyć się nie mogła.

Anymon

28 październik 2016 r.

 W sali w której zgromadzili się uczestnicy spotkania w sprawie CETA stały puste krzesła.
– Wiecie ilu gości zaprosiłem. I tyle krzeseł ma być. Zabraknie, to doniesiecie. Stworzymy wrażenie, że brakuje krzeseł bo przyszło dużo rolników – instruował Hecyk przed spotkaniem.
Tymczasem część krzeseł był pusta. Pusta.
– Kto zawinił? – spojrzał groźnie na Cukrowa, ale on rozmawiał po cichu z towarzyszami z województwa.
– Co on znowu knuje – pomyślał idąc w stronę prezydium.
Zaczął prezentację i już po chwili wpadł w swój zwykły słowotok. Z centrali przyszły wytyczne że partia jest przeciw CETA więc przemawiał zgodnie z wytycznymi, machał rękoma i stroił miny mówiąc w stronę kamery, bo przecież to miało to być pokazane w lokalnej, opanowanej przez Hecyka, telewizji. Telewizja była formalnie własnością spółdzielni mieszkaniowej, ale Wiesław Hecyk miał większość w radzie i swojego posłusznego prezesa, którego pół roku wcześniej oddelegował do wygrania, „zaplanowanego” wcześniej, konkursu na tym ważnym odcinku propagandy.
Perorując zauważył ziewanie kilku przybyłych rolników przeszedł więc do dyskusji. Zaplanowane wcześniej głosy popieraczy, którzy stanowili większość słuchaczy, popierały Jego stanowisko i zachwycały się głośno i wylewnie Jego słowotokiem. Patrzył wiec dumnie na towarzyszy z województwa – niech widzą, jaki Ja mam posłuch – myślał z satysfakcją.
– To wina poprzedniego rządu – grzmiał Hecyk. To oni ukrywali przed nami te negocjacje w sprawie CETA. Zmanipulował przy tym fakt, że Jego parta była w poprzednim rządzie i On, Wiesław Hecyk, jako Pierwszy Prezes Powiatowy też za to odpowiadał.
– To dobrze, że informacja o spotkaniu została opublikowana w ostatniej chwili. Inaczej przyszli by mieszkańcy i zadawali niewygodne pytania – pomyślał i dalej gadał, gadał, gadał...

***

 Hecyk zadowolony rozparł się w swoim fotelu. Towarzysze – zwrócił się do zaufanych ToW. – Sprawdzicie, o czym szeptał Cukrow z wysłannikami Marszałka z województwa. Trzeba być czujnym jak Stalin. A teraz referujcie plan na obchody następnego święta…
Hecyk zadowolony wysłuchiwał sprawozdań nie wiedząc, że nad jego głowa zbierają się ciemne chmury... 

***

 Następnego dnia z rana przybiegł Cukrow.
– Niech czeka – zakomunikował sekretarce Hecyk.
– Niech zmięknie – pomyślał i zadzwonił do Gawrona.
– Dowiedziałeś się, o czym szeptał Cukrow z tymi z województwa? – zapytał.
– Nikt mi nie kazał – zdziwił się Gawron.
– To Ty nie wiesz, co należy do Twoich obowiązków? – wysyczał Hecyk do telefonu – biegiem sprawdzić i meldować – rzucił groźnie do słuchawki.
Zawołać Cukrowa – polecił przez telefon sekretarce.
Cukrow nieśmiało otworzył drzwi...

cdn.

Wszelkie podobieństwo do osób z naszego miasta jest nieplanowane i zupełnie przypadkowe a żadna z sytuacji nigdy się nie wydarzyła a nawet wydarzyć się nie mogła.

Anymon

Spis treści