Jesteś tutaj: Start



Hyde park
Opisujemy wydarzenia z miasta, w którym jest czasem strasznie... a czasem śmiesznie...
:-)
Masz ciekawy temat?
Czekamy na Twoje ważne informacje i opinie. info@bezcenzury.ketrzyn.pl
Napisz do nasOpisujemy wydarzenia z miasta, w którym jest czasem strasznie... a czasem śmiesznie...
:-)Czekamy na Twoje ważne informacje i opinie. info@bezcenzury.ketrzyn.pl
Napisz do nasNiedziółka nie odpowiedział ?
Czy wniósł apelację od niekorzystnego wyroku ???
Radny Zbigniew Nowak podczas LXX Sesji Rady Miejskiej w Kętrzynie poinformował, że podczas posiedzenia Komisji Edukacji Zdrowia, Kultury i Spraw Socjalnych Rady Miejskiej w Kętrzynie radni rozmawiali o sprawach „przedszkoli” [red.: sprawach dotyczących nieudokumentowanych i nieuzasadnionych roszczeń prywatnych osób, prowadzących przedszkola niepubliczne].
- Skierowałem do burmistrza zapytanie następującej treści:
Czy Gmina Miejska Kętrzyn [red.: Burmistrz Niedziółka], jako pozwana, skutecznie wniosła apelację do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku od wyroku Sądu Okręgowego w Olsztynie z dnia 7 lutego 2022 r. w sprawie o sygnaturze akt II C 487/19.
Jeżeli nie wniosła apelacji, to proszę o podanie przyczyny.
Pan zastępca burmistrza był obecny i oznajmił, że nie odpowie, bo nie ma pełnomocnictwa burmistrza [!?]. Chcę tylko przypomnieć panom burmistrzom, że w jednym ze stanowisk, które podjęliśmy w sprawie negocjacji i załatwiania spraw [red.: spraw nieudokumentowanych i nieuzasadnionych roszczeń prywatnych osób prowadzących przedszkola niepubliczne] jest zapis, że będziemy sukcesywnie informowani o tych sprawach.
Burmistrz Niedziółka odpowiedział radnemu Nowakowi:
- To zapytanie dotarło do mnie dzisiaj i ja się oczywiście ustosunkowuję, ale chciałbym też żebyście państwo wiedzieli, że ja nie chciałbym dyskutować publicznie tutaj na sesjach na ten temat. Z wszystkimi radnymi możemy, ale nie w sposób taki żeby publicznie. Dlaczego? Dlatego że powodem jest to, o czym mówiliśmy na naszym spotkaniu. Te procesy trwają i odpowiadając na to pismo też pokażemy elementy, które są istotne a o których publicznie dyskutować nie chcemy.
KBC
Co można zrozumieć z tej pokrętnej wypowiedzi?
Dlaczego Niedziółka uważa, że mieszkańcy nie mogą wiedzieć, czy on wniósł apelację od niekorzystnego wyroku?
Czy Niedziółka w ten sposób działa na korzyść prywatnej osoby?
Czy ukrywa, bo to działa na szkodę mieszkańców miasta?
A może Niedziółka uważa, że ukrywając przebieg sprawy wciągnie radnych w odpowiedzialność za jej przegranie oraz odpowiedzialność za konsekwencje finansowe, które poniosą mieszkańcy?
Czy z tego powodu każdy mieszkaniec zapłaci z własnych podatków 1000 zł?
Link: Kętrzyn straci miliony, bo Niedziółka nie chce złożyć kasacji od wyroku?
PS
W 2020 roku burmistrz stracił 14 milionów dofinansowania do budowy ulicy Górnej i Ogrodowej. Wtedy też ukrywał to przed mieszkańcami i radnymi.
Link: Niedziółka winny dużej straty 14 300 000 zł dofinansowania
Wniosek do Rady Miejskiej w Kętrzynie o podjęcie stanowiska w sprawie nieuzasadnionych i nieudokumentowanych roszczeń prywatnych osób prowadzących przedszkola niepubliczne
Kętrzyn, 2023-03-30
Stanisław Kulas
Mieszkaniec Kętrzyna
Rada Miejska w Kętrzynie
W obronie finansów Miasta Kętrzyn, czyli pieniędzy wszystkich mieszkańców naszego miasta wnioskuję o niezwłoczne podjęcie stanowiska Rady Miejskiej o następującej treści:
„Stanowisko Rady Miejskiej w Kętrzynie
podjęte na LXX Sesji Rady Miejskiej w dniu 30 marca 2023 r.
W związku zaniechaniem, wymaganych postępowaniem sądowym działań przez Burmistrza Miasta Kętrzyn, w sprawie nieuzasadnionych i nieudokumentowanych roszczeń prywatnych osób prowadzących przedszkola niepubliczne,
na podstawie Statutu Miasta Kętrzyn Rada Miejska stwierdza, że Burmistrz Miasta Kętrzyn nie złożył w wymaganym prawem terminie, skargi kasacyjnej od niekorzystnego dla Gminy Miejskiej Kętrzyn wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.
Z tego powodu Miasto Kętrzyn zobowiązane zostało do zapłaty dla prywatnej osoby prowadzącej niepubliczne przedszkole kwoty 4 162 050 zł.
Sąd Najwyższy w dniu 8 grudnia 2022 roku, wydał wyrok o sygn. akt II CSKP 668/22, w uzasadnieniu którego uznał, że:
”Niewypłacenie przez podmiot publicznoprawny odpowiedniej kwoty dotacji stanowi jedynie źródło szkody (zdarzenie szkodzące), a zatem poszkodowany – to jest podmiot uprawniony do dotacji – nadal, na ogólnych zasadach, musi podnieść i wykazać, że poniósł szkodę w określonej wysokości.”
W związku tym wyrokiem Rada Miejska w Kętrzynie zobowiązuje Burmistrza Miasta do niezwłocznego wystąpienia do Ministra Sprawiedliwości - Prokuratora Generalnego z wnioskiem o wniesienie skargi kasacyjnej w powyższej sprawie.”
Wnioskuję ponadto o przeprowadzenie kontroli w celu wyjaśnienia, dlaczego Burmistrz Miasta zaniechał złożenia skargi kasacyjnej w sprawie nieuzasadnionych i nieudokumentowanych roszczeń prywatnych osób prowadzących przedszkola niepubliczne.
Stanisław Kulas
Sąd Najwyższy broni mieszkańców przed nieuzasadnionymi roszczeniami
UZASADNIENIE
Powódka W. W. wniosła o zasądzenie od pozwanego Miasta Przasnysz kwoty 223 529,38 zł z odsetkami tytułem dotacji oświatowej. Sąd Okręgowy wOstrołęce uwzględnił powództwo co do kwoty 156 702,44 zł z bliżej określonymi odsetkami.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku uwzględnił apelację pozwanego jedynie w nieznacznej części, obniżając zasądzoną kwotę do 146 232,71 zł. W zakresie istotnym dla rozpoznania skargi kasacyjnej Sąd ten ustalił i ocenił, że powódka od sierpnia 2010 r. prowadziła na teranie pozwanego miasta przedszkole niepubliczne. W związku z tą działalnością w latach 2010-2013 otrzymywała od pozwanego dotację oświatową, której wysokość była ustalana m.in. na podstawie bliżej określonych aktów prawa miejscowego.
Kwoty faktycznie wypłaconych powódce dotacji były we wskazanych latach niższe o odpowiednio 10 184,02 zł, 36 826,31 zł, 46 734,74 zł oraz 52 487,64 zł od kwot, które z tego tytułu rzeczywiście, zdaniem Sądu, przysługiwały powódce za lata 2010-2013. Stanowisko Sądu pierwszej instancji zostało przy tym zmodyfikowane wyłącznie w zakresie kwoty dotacji za rok 2013.
W ocenie Sądu Apelacyjnego prawidłowe było zasądzenie na rzcz powódki kwot odpowiadających różnicy między dotacją należną a faktycznie wypłaconą. Sądy obu instancji nie wskazały jednoznacznie podstawy prawnej takiego rozstrzygnięcia, jednak z całokształtu ich rozważań wynika, że podstawę taką stanowił art. 90 ust. 2b ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (dalej: u.s.o.), w brzmieniu jakie nadała mu ustawa z dnia 11 kwietnia 2007 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz o zmianie niektórych innych ustaw z dnia 7 września 1991 r. W sprawie przyjęto, że źródłem zobowiązania gminy z tytułu dotacji dla podmiotu prowadzącego przedszkole niepublicznego jest ustawa z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty, uchwała rady gminy oraz określony tą uchwałą sposób rozliczania dotacji.
Pozwany wniósł skargę kasacyjną od wyroku Sądu drugiej instancji, zarzucając naruszenie art. 90 ust. 2b u.s.o. w zw. z art. 236 ust. 2 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (dalej: u.f.p.), także w zw. z art. 52 ust. 2 ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. Karta Nauczyciela, art. 90 ust. 2b u.s.o. w zw. z art. 223 ust. 1 w zw. z art. 214 pkt. 2 u.f.p., art. 6 w zw. z art. 353 § 1 w zw. z art. 417 k.c. w zw. z art. 90 ust. 2b u.s.o. oraz art. 5 k.c. w zw. z art. 90 ust. 3d 3
u.s.o. Skarżący zakwestionował stanowisko Sądu co do charakteru zobowiązania z tytułu niewypłacenia podmiotowi uprawnionemu dotacji oświatowej w należnej wysokości i wskazał, że odpowiedzialność pozwanego mogła mieć ewentualnie charakter odszkodowawczy, lecz w takim razie powódka winna była wykazać, że poniosła szkodę. W dalszym planie pozwany kwestionował także stanowisko o zaniżeniu dotacji wypłacanej powódce w latach 2010-2013 oraz ocenę, zgodnie z którą powódka nie nadużyła przysługującego jej prawa podmiotowego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Skarga kasacyjna okazała się uzasadniona.
W pierwszej kolejności należało rozpoznać zarzut naruszenia art. 6 w zw. z art. 353 § 1 w zw. z art. 417 k.c. w zw. z art. 90 ust. 2b u.s.o. Dotyczy on bowiem istoty odpowiedzialności pozwanego. Jeżeli bowiem odpowiedzialność ta ma charakter odszkodowawczy, to kwestia ewentualnych nieprawidłowości przy obliczaniu należnej powódce dotacji staje się wtórna względem tego, że z ustaleń faktycznych Sądu drugiej instancji nie wynika, by powódka poniosła jakąkolwiek szkodę, a tym bardziej – szkodę równą zasądzonej kwocie.
Żądanie pozwu dotyczyło dotacji za lata 2010-2013. Podtrzymując stanowisko ukształtowane w dotychczasowym orzecznictwie, należy uznać, że dopuszczalne jest dochodzenie dopłaty dotacji oświatowej za lata poprzedzające rok 2017 na drodze sądowej (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z 3 lipca 2019 r., II CSK 425/18). Zarazem jednak podzielić trzeba wyrażony w najnowszym orzecznictwie Sądu Najwyższego pogląd, zgodnie z którym jednostka samorządu terytorialnego, która nie wypłaciła beneficjentowi dotacji oświatowej kwoty dotacji w pełnej, należnej mu wysokości, po upływie roku, na który dotacja została przyznana, ponosi względem beneficjenta dotacji wyłącznie odpowiedzialność odszkodowawczą z tytułu czynu niedozwolonego (zob. wyrok Sądu Najwyższego z 9 lipca 2020 r., V CSK 502/18). Beneficjent dotacji nie ma zatem roszczenia o dopłatę do dotacji, które we wcześniejszym orzecznictwie było utożsamiane z żądaniem wykonania zobowiązania łączącego beneficjenta z podmiotem publicznoprawnym. Dotacja ma bowiem charakter roczny i z chwilą upływu roku budżetowego zobowiązanie do jej wypłaty staje się prawnie niemożliwe do wykonania. Po upływie danego roku podmiotowi uprawnionemu wcześniej do dotacji przysługuje jedynie możliwość żądania odszkodowania. Źródłem roszczenia odszkodowawczego jest w takim wypadku art. 417 § 1 k.c., a nie odpowiedzialność za niewykonanie zobowiązania wynikającego z ustawy (art. 471 k.c. stosowany per analogiam). Przyznanie lub wypłacenie dotacji w zaniżonej wysokości może być bowiem kwalifikowane jako przypadek niezgodnego z prawem działania lub zaniechania przy wykonywaniu władzy publicznej (zob. wyrok Sądu Najwyższego z 15 czerwca 2022 r., II CSKP 380/22).
Z uwagi na odszkodowawczy charakter odpowiedzialności pozwanego konieczna staje się ocena, czy o powstaniu szkody podlegającej naprawieniu przesądza samo tylko niewypłacenie powódce dotacji w należnej wysokości, czy też zaniżenie kwoty wypłaconej dotacji może stanowić jedynie źródło szkody, natomiast kwestią odrębną pozostaje ustalenie wysokości uszczerbku objętego kompensacją. W razie zaaprobowania pierwszego z tych stanowisk odszkodowanie odpowiadałoby kwocie niedopłaconej dotacji, czyli różnicy między dotacją należną i rzeczywiście wypłaconą. Przyjęcie tego poglądu w praktyce zwalniałoby podmioty uprawnione do uzyskania dotacji z konieczności udowodnienia wysokości szkody, gdyż do uwzględnienia żądania odszkodowawczego wystarczałoby wykazanie, że dotacja została zaniżona o określoną kwotę; udowodnienie tej okoliczności przesądzałoby o bezprawności działań jednostki samorządu terytorialnego i – zarazem – o zakresie ponoszonej przez tę jednostkę odpowiedzialności.
Za zasadne należy jednak uznać drugi z przedstawionych wyżej poglądów, zgodnie z którym nie ma podstaw do mechanicznego zrównywania kwoty niedopłaty z wielkością doznanego przez poszkodowanego uszczerbku majątkowego. Ustalanie wysokości szkody w powyższy sposób stwarzałoby ryzyko naruszenia zasady kompensacji szkody, a ponadto prowadziłoby w istocie do uzyskania przez beneficjenta kwoty odpowiadającej swą wysokością niewypłaconej wcześniej dotacji, przy czym kwota ta – jako odszkodowanie – nie podlegałaby rygorom właściwym dla dotacji, czyli konieczności stosownego rozliczenia się z jej wydatkowania na określone cele (zob. wyrok Sądu Najwyższego z 15 czerwca 2022 r., II CSKP 380/22).
Niewypłacenie przez podmiot publicznoprawny odpowiedniej kwoty dotacji stanowi jedynie źródło szkody (zdarzenie szkodzące), a zatem poszkodowany – to jest podmiot uprawniony do dotacji – nadal, na ogólnych zasadach, musi podnieść i wykazać, że poniósł szkodę w określonej wysokości. Szkodą nie jest więc samo tylko nieotrzymanie świadczenia publicznoprawnego w należnej wysokości (zob. wyroki Sądu Najwyższego z 9 lipca 2020 r., V CSK 502/18 oraz z 15 kwietnia 2021 r., V CSKP 63/21). W ramach procesu o odszkodowanie konieczne jest wykazanie na przykład, że osoba prowadząca przedszkole w celu realizacji zadań oświatowych, które powinny były zostać sfinansowane z dotacji, wobec niewypłacenia dotacji w należnej wysokości zaangażowała inne środki, co spowodowało doznanie przez tę osobę określonego uszczerbku majątkowego.
Opisana wyżej szkoda z może w szczególności wynikać z przeznaczenia prywatnych środków podmiotu prowadzącego przedszkole na pokrycie wydatków wiążących się z tą sferą działalności placówki, która powinna zostać sfinansowana z dotacji oświatowej, względnie z zaciągnięcia na te potrzeby zobowiązań oraz poniesionych w związku z nimi kosztów. Zgodnie z dyferencyjną metodą ustalania wysokości szkody konieczne jest w takim wypadku porównanie stanu majątku poszkodowanego, istniejącego w wyniku zdarzenia szkodzącego, z hipotetycznym stanem tego majątku w sytuacji, w której zdarzenie takie nie miałoby miejsca. Wynik takiego porównania może kształtować się różnie w zależności od tego, czy podmiot prowadzący placówkę, wobec nieotrzymania dotacji we wnioskowanej kwocie, realizował zadania oświatowe w zamierzonym zakresie, pokrywając wiążące się z tym koszty z innych środków, czy – przeciwnie – zrewidował pierwotne plany, rezygnując z niektórych zadań i wiążących się z nimi kosztów (zob. wyrok Sądu Najwyższego z 15 czerwca 2022 r., II CSKP 380/22).
W zwykłym, zgodnym z prawem toku czynności środki z dotacji oświatowej, które nie zostały zużyte na wykonanie zadań publicznych, nie stają się źródłem zysku podmiotu uprawnionego. Środki przeznaczone na dotację oświatową mają charakter publiczny, a beneficjent dotacji musi się z nich rozliczyć. Nie byłoby zatem uzasadnione wypłacanie równowartości tych środków – jako odszkodowania – podmiotowi, który nie zrealizował części celów oświatowych normalnie pokrywanych z dotacji, a w konsekwencji nie poniósł wydatków potrzebnych na ich
sfinansowanie. W efekcie bowiem podmiot, któremu pierwotnie zaniżono kwotę dotacji, ostatecznie znajdowałby się w sytuacji lepszej niż ta, w której znalazłby się, gdyby jednostka samorządu terytorialnego od początku postępowała zgodnie z prawem. Tymczasem celem odszkodowania jest jedynie przywrócenie zaburzonej równowagi majątkowej po stronie poszkodowanego, a nie polepszenie jego sytuacji.
Przyjęta w sprawie ocena prawna roszczenia dochodzonego przez powódkę eliminuje konieczność odnoszenia się do tej części skargi, która dotyczyła sposobu ustalania wysokości dotacji oświatowej należnej powódce. Zbędne okazało się również odnoszenie się do zarzutu dotyczącego nadużycia przez powódkę przysługującego jej prawa podmiotowego. Obiter dictum należy jednak zauważyć, że trafne było stwierdzenie przez skarżącego, iż strona powołująca się na nadużycie prawa podmiotowego (art. 5 k.c.) nie jest zobowiązana ani do wskazania konkretnej zasady współżycia społecznego, którą naruszyć miała druga strona stosunku prawnego (podmiot nadużywający prawa), ani do konkretyzacji społeczno-gospodarczego przeznaczenia tego prawa, gdy twierdzi, że doszło do próby wykonania takiego prawa w sposób sprzeczny z jego przeznaczeniem.
Badanie podstaw zastosowania 5 k.c. należy do sądów, które odpowiedniej oceny powinny dokonywać z urzędu, zgodnie z ogólnymi regułami stosowania prawa materialnego. Podniesienie przez stronę „zarzutu” nadużycia prawa może stanowić dla sądu co najwyżej impuls do rozważenia zastosowania normy wynikającej z przywołanego przepisu; nie jest jednak konieczne do zbadania, czy doszło do nadużycia prawa podmiotowego, gdyż z punktu widzenia prawa materialnego powołanie się na art. 5 k.c. nie stanowi wykonania prawa podmiotowego w postaci zarzutu. Tym bardziej nie jest niezbędne przedstawienie sądowi odpowiedniego uzasadnienia takiego „zarzutu” – choć zasadniczo w interesie strony powołującej się na instytucję nadużycia prawa podmiotowego leży podniesienie (i wykazanie) twierdzeń, które doprowadzą sąd do wniosku o zrealizowaniu się hipotezy omawianego unormowania. Same zasady współżycia społecznego czy społeczno-gospodarczy cel konkretnych praw podmiotowych nie stanowią jednak faktów w rozumieniu art. 6 k.c. i nie podlegają dowodzeniu.
Z uwagi na powyższe Sąd Najwyższy orzekł, na podstawie art. 39815 § 1 zd. 1 k.p.c., jak w sentencji wyroku.
[as]
Inwestycyjne ignoranctwo
Na jednym z kętrzyńskich portali wywiązała się dyskusja na temat miejskich "inwestycji". Nasi czytelnicy poprosili o publikację komentarza Pana M, którego opinia podsumowuje działania Hećmana i Niedziółki.
Publikujemy komentarz Pana M - eksperta i społecznika, jako głos krytyczny do wypowiedzi osób, znających się na wszystkim i niczym.
To są błędy systemowe.
Od dekady piszę o tym wszędzie, że Kętrzyn z miasta które miało szansę stać się modelowym w obszarze urbanistyki, drogownictwa czy publicznego transportu zbiorowego, staje się miastem usłanym bublami. W 2013 roku przestrzegałem przed przebudową Traugutta według wadliwego projektu. Hećman i jego kamaryla wręcz "wybuczała" uwagi. Poruszyłem niebo i ziemię żeby pewne rzeczy skorygować. Niestety Zarząd Dróg Wojewódzkich zrobił to w ostatniej chwili niektóre obszary pomijając.
I co?
Po otwarciu Rondo Dmowskiego stało się punktem największej liczby kolizji nie tylko w mieście, ale i powiecie. Nawet Tygodnik Kętrzyński zadał pytanie, dlaczego mimo uwag zrealizowano projekt który teraz się mści.
Ulicę Królowej Jadwigi po przebudowie musieli korygować.
Na Pileckiego zła organizacja - efekt: śmiertelny wypadek.
Zakup małych autobusów, etc, etc, etc.
Teraz to samo robi Niedziółka:
Wadliwa przebudowa Ogrodowej.
Nieuzasadniona ekonomicznie i ekologicznie w warunkach Kętrzyna elektromobilność.
I znowu małe [red: chińskie] autobusy choć powtarzam od lat jak powinna wyglądać komunikacja miejska.
Do tego fatalna reforma komunikacji miejskiej, w której ordynarnie skopiowano moje rozwiązania z projektów z roku 2012 i 2018, jednak wobec braku kompetencji miasta, Komunalnika i podmiotu zewnętrznego - zaimplementowano je wadliwie.
Proszę mi wybaczyć sformułowanie, ale cholera mnie bierze jak widzę jak miasto traci kolejne karty atutowe. Traci przez kolejnych ignorantów zwanych samorządowcami i ich kamarylę. Oni nawet nie potrafili sklecić przepisów porządkowych pod przewozy bezbiletowe (to również błąd) pomimo wynajęcia radcy prawnego. Polecam artykuł na mojej stronie facebookowej.
Tak więc niska jakość, czy brak przemyślenia rozwiązań to jedno, ale błędne projekty i niewyobrażalne wprost ignoranctwo - to drugie.
A to dopiero wierzchołek góry lodowej...
Dziękuję za uwagę kłaniając się nisko.
Pozdrawiam serdecznie
Pan M.
KBC
Więcej merytorycznych wpisów Pana M znajdziecie Państwo na nowej stronie Facebook Pan M - Strefa Ruchu poświęconej transportowi w Kętrzynie i okolicach.
Kętrzyn straci miliony, bo Niedziółka nie chce złożyć kasacji od wyroku?
Stanisław Kulas, mieszkaniec miasta, zadał dwa pytania, w dniu 23 lutego 2023 r., podczas 69 Sesji Rady Miejskiej w Kętrzynie:
- Czy urząd miasta (burmistrz) złożył kasację od wyroku sądu przyznającego miliony odszkodowania dla właścicieli przedszkola niepublicznego?
- Jeżeli nie, to czy urząd miasta (burmistrz) ma zamiar złożyć kasację?
Burmistrz miasta na pytania nie odpowiedział. Potem opuścił obrady sesji przed punktem: wolne wnioski informacje oświadczenia, aby ponownie uniknąć odpowiedzi na zadane pytania.
W artykule:
Przasnysz wygrywa w sprawie żądań osoby prowadzącej przedszkole.
W sprawie, którą burmistrz Kętrzyna przegrał?
pod linkiem
pisaliśmy, że Sąd Najwyższy uchylił wyrok ws przyznania odszkodowania dla prowadzącej przedszkole niepubliczne w Przasnyszu.
Sąd uznał, ze odszkodowanie należy się wtedy, gdy wystąpi szkoda. Szkodę trzeba udowodnić.
Wyrok w sprawie odszkodowania dla prowadzącej przedszkole niepubliczne w Kętrzynie zapadł bez udowadniania wysokości szkody.
Już po sesji burmistrz zrobił dwa tajne spotkania z radnymi, na których podobno przekonywał, że kasacji nie złoży. Mieszkańcy miasta nie byli powiadomieni o tych spotkaniach.
KBC
Dlaczego burmistrzowi tak zależy na wypłaceniu nieuzasadnionych odszkodowań osobie prywatnej?
Przecież te koszty poniosą wszyscy mieszkańcy naszego miasta. To około 150 zł na osobę dorosłą i na każde dziecko, tylko w tej jednej sprawie!
We wszystkich sprawach to ponad 1 tysiąc złotych na każdego mieszkańca!
Czy powinniśmy się godzić na wyciąganie pieniędzy z naszej kieszeni?
Czy rada miejska przerwie milczenie i zobowiąże burmistrza do złożenia kasacji, w obronie pieniędzy mieszkańców?