Napisz do nas.
info@bezcenzury.ketrzyn.pl

Media

 

 

 

 

 

 

1 kwietnia - wiadomości,

nie-prawdziwe?

 

Prawdy, półprawdy i zwykłe kłamstwa.

Takie wiadomości można było usłyszeć

podczas dzisiejszego dnia:

 

1. Zastępca burmistrza złożył wypowiedzenie z pracy?

2. Prezes spółdzielni zwolnił dyscyplinarnie pracownika?

W przyszłym tygodniu chce zwolnić kolejnego?

3. Burmistrz miasta nie złożył odwołania od wyroku i przegrał sprawę w sądzie?

Tłumaczy to utajnieniem sprawy przed mieszkańcami?

 

Które z nich są prawdziwe lub fałszywe?

Jak odróżnić: prawdy, półprawdy i zwykłe kłamstwa?

Może czas pomoże nam je zweryfikować?

 

 

 

 

Niedziółka uczy na kongresie?

Niedziółka uczestniczył w kongresie samorządowym. Czy z tej okazji zabrał głos i uczył samorządowców:

Co należy zrobić, aby radni, którzy wcześniej sporządzili protokół, o ukaranie burmistrza Niedziółki, dali mu podwyżkę pomimo  utraty 14 milionów dofinansowania?

 

 

 

 

Niedouczone czasy burmistrza

Podczas sesji rady miejskiej 18 października 2021 roku burmistrz Niedziółka powiedział:

Jeśli chodzi o ten słynny certyfikat i wyjazd na południe, myśmy udzielali odpowiedzi radnemu Ćwikowi na ten temat i napisaliśmy, że nie ponieśliśmy żadnych kosztów, oprócz kosztów delegacji około 700 zł. Pan radny Ćwik podważył to, że napisaliśmy w czasie przeszłym a może w czasie przyszłym poniesiemy jakieś koszty. Teraz powiem tak: nie ponieśliśmy, nie ponosimy, nie poniesiemy. Trzy czasy. Bo w języku angielskim jest szesnaście i musiałbym pewnie trochę dłużej odpowiadać.

Czy Niedziółka miał rację?

Biorąc pod uwagę przedział czasowy, w języku polskim i języku angielskim wyróżniamy trzy czasy:

Teraźniejszy - Present

Przyszły - Future 

Przeszły - Past

Natomiast biorąc pod uwagę strukturę gramatyczną w języku polskim mamy 6 czasów (razem z bardzo rzadko używanym czasem zaprzeszłym), a w języku angielskim 16 czasów (niektóre z nich są również rzadko używane).

Zdanie wypowiedziane przez Niedziółkę, odmieniające słowa „nie ponosimy” w trzech czasach, w języku angielskim również będzie zawierało słowa w trzech czasach. Niedziółka, oprócz braku znajomości gramatyki języka polskiego, wykazał się także brakiem logiki w swojej wypowiedzi.

 

Niedouczony

 

Czego w szkole uczono, nie pamięta,

 

lecz wymądrzać się lubi chwalipięta.

 

 

 

 

Zastępca burmistrza M. Wróbel popisał się swoją „praktyką” propagandy. Podczas jazdy samochodem nagrał wideo w którym uświadomił: czym, gdzie i jak powinni zajmować się kętrzyńscy seniorzy.

W drugiej części swojego propagandowego wideo powiedział:

„Ale dzisiaj słyszymy, że są osoby, którym to się bardzo nie podoba, bardzo nie podoba. (…) Bo tutaj ścierają się dwa interesy.

Źródło zdjęcia: Facebook Maciej Wróbel

Interes pierwszy, to jest, to już nie mówię o tym, że interes pierwszy dotyczy przeciwników działań burmistrza, jakichkolwiek, jakiekolwiek by nie były. Bo ci zawsze będą na nie.

Ale interes drugi, to jest interes tych, którzy obawiają się być może, że Loża masońska stanie się miejscem z którego oni nie będą mogli korzystać. Mówię o tych którzy obecnie w Loży funkcjonują. Nie, to jest absolutna nieprawda. To jest rozszerzenie jej działalności, to jest budowa pewnego rodzaju mostów pomiędzy różnego rodzaju, rodzajem działalności i zmierzamy ku temu, żeby łączyć a nie dzielić. Żeby spotykać się częściej, żeby integrować, żeby razem robić coś dobrego dla Kętrzyna.

A trzecia grupa, no to są takie osoby które być może nie są do końca, są przekonane, albo nie do końca wiedzą co chcemy tam zrobić. A nie miały na tyle odwagi by o to zapytać.

Dziś odwaga jest, bo 14 kwietnia pani przewodnicząca komisji edukacji rady miejskiej w Kętrzynie, pani Wioletta Czech, ogłosiła spotkanie komisji, na którym właśnie będzie dyskutowana, między innymi, sprawa przyszłości loży masońskiej.

Nic, jeżeli nie będzie chęci, jeżeli nie będzie chemii, to nic na siłę.

Ale wydawać by się mogło, że tak błaha sprawa, w której to chcemy po prostu wyposażyć pustą lożę w sprzęt, który mógłby ją ożywić, nadać jej nowe funkcje nie budziłaby żadnych kontrowersji. A jednak. A jednak zaszkodzić, przeszkodzić, popsuć. Niektórzy po prostu mają to we krwi.”

* * * 

To wideo przypomina wystąpienie Gomółki z marca 1968 roku:

„Wiemy, że pewna, w istocie rzeczy nieliczna, lecz skoncentrowana na kilku wydziałach humanistycznych Uniwersytetu Warszawskiego grupa pracowników naukowych ponosi szczególną odpowiedzialność za ostatnie wydarzenia. Ci pracownicy nauki – świadomie i z premedytacją sączyli wrogie poglądy polityczne w umysły powierzonej ich pieczy młodzieży, byli duchowymi inicjatorami wichrzycielskich poczynań.”

Po tym wystąpieniu nasuwa się pytanie? Jakie studia i jakie kursy kończył zastępca Wróbel. Bo informacji o jego  wykształceniu nie znajdziemy ani na stronach internetowych miasta, ani na jego Facebooku. 

A przecież musi jakieś mieć, skoro Niedziółka zrobił go zastępcą. Skoro tak bezczelnie strofuje i poucza szanowanych i zasłużonych dla naszego miasta, społeczników.

Zał: 

Pismo Stowarzyszenia im. Arno Holza dla Pojednania Polsko Niemieckiego oraz Towarzystwa Miłośników Kętrzyna do burmistrza miasta.

 

 Źródło zdjęcia: Facebook Maciej Wróbel

 

 

 

 

W połowie latach siedemdziesiątych rozpocząłem pracę i pierwszy raz zetknąłem się z nomenklaturą partyjną.[1] Po kilku tygodniach jeden z kierowników zapytał.

- Czy towarzysz należy do partii?

- Nie - odparłem zdziwiony.

- A, to w takim razie może wstąpicie. Mogę dać deklarację – drążył.

- Wiecie, u nas, oprócz narad kierownictwa, spotykamy się w partii i tam decydujemy o najważniejszych sprawach – patrzył wyczekująco. – O awansach oczywiście też… Namyślcie się.

Do partii nie wstąpiłem, mimo że w tamtych czasach była to droga do łatwiejszego życia. Przynależność do „bloku wschodniego”, ustalona przez zwycięzców II wojny światowej, wydawała się wtedy niewzruszalna.[2]

*** 

Dzisiaj, oprócz nomenklatury partyjnej, panoszy się miejska nomenklatura. Na stanowiska powołuje się najbardziej aktywnych nomenklatorów.[3] Sama przynalezność do partii nie wystarcza. Trzeba należeć do komitetu / klubu / porozumienia / grupy a przynalezność partyjna to tylko listek figowy. Przykłady?

Jeden, po studiach politologii, przez wiele lat należący do partii, która rządziła w mieście. Jego partia przegrała wybory. Zapisał się do następnej partii, aktualnie współrządzącej. Został prezesem spółki komunalnej.

Drugi należy do tej właściwej partii. Więc także został prezesem spółki komunalnej. 

Trzeci był ważnym dyrektorem zarządzającym, w dużej firmie na południu Polski. W ostatnim roku jego pracy wyszło 100 milionów straty. Ma jednak „plecy”, więc zostaje prezesem innej firmy komunalnej w mieście.

Czwarty kończył studia zaoczne. Był BHP-owcem, a marzył, by zostać prezesem. Został członkiem drugiej współrządzącej partii. Zmieniła się władza w mieście i wtedy z pomocą „teścia” zostaje prezesem. Był kłopot z doświadczeniem zawodowym. Ale kiedyś, jako szewc naprawiał buty. Więc zamiast doświadczenia na stanowisku kierowniczym zaliczono mu prowadzenie własnej działalności gospodarczej. Jego prezesowanie to szykanowanie pracowników oraz jazdy samochodem służbowym do sklepu i do domu. Wynik? Kontrola Państwowej Inspekcji Pracy i skierowanie sprawy do prokuratury. Czy teraz „teść” i partia go wybronią?

To tylko przykłady wynikające z nomenklaturowego sposobu zarządzania grupy aktualnie trzymającej władzę. 

Część czytelników znajdzie tutaj analogie do rzeczywistości. Czy słusznie?

Uważam, że nie.

Dzisiaj jest inaczej.

Jest gorzej.

________________________________

[1] Nomenklatura partyjna – obsadzanie stanowisk kierowniczych w ZSRR i krajach bloku wschodniego oparty na rekomendacji partii komunistycznej.

[2] Jedną z przyczyn upadku poprzedniego ustroju było złe zarządzanie gospodarką. Na decydujących stanowiskach znajdowali się partyjni. Często bez wymaganego wykształcenia i doświadczenia zawodowego, za to z „plecami” w partii. Taki towarzysz siedział na stanowisku, dopóki jego błędy nie stały się zbyt głośne. A gdy rozłożył firmę, dawano mu inną. Stąd powstało powiedzenie „karuzela stanowisk”.

[3] Nomenklator – niewolnik lub sługa w starożytnym Rzymie, zajmujący się obwieszczaniem swojemu panu…

 

 

 

 

 

Spis treści