Pojechał burmistrz na wieś do rolników. Aby namówić gospodarzy do wstąpienia do partii długo przemawiał a następnie zwiedzał gospodarstwo i z konieczności wstąpił do chlewni, gdzie również robiono mu zdjęcia. Redaktor gazetki miejskiej razem z fotografem długo zastanawiali się nad tytułem artykułu. „Burmistrz z sąsiedzką wizytą”? Zbyt oklepane … „Burmistrz w chlewie”? Niepoważnie …
W następnym numerze, na pierwszej stronie, ukazał się artykuł: „Burmistrz przedstawia program partii” a pod zdjęciem podpis: „Burmistrz wśród świń. Ostatni z lewej”.
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej 'Polityce Cookies'.
Dowiedz się więcej o nasze Polityce cookies